Ten tekst jest na temat dronów. Chociaż pojawiło się sporo materiałów na temat dronów, to wciąż nie ma poradnika, jakiego drona kupić i jak nauczyć się nim latać. Dlatego chciałbym wytłumaczyć, jakiego drona kupić w zależności od potrzeb i jak nauczyć się nim poprawnie latać. Pierwszym omawianym dronem będzie CX10. Takiego drona można dostać za 60 zł. Charakteryzuje go bardzo wytrzymała obudowa i rozmiar, jest bardzo mały. Czas lotu to około 5 minut, czas ładowania 30 minut. Jedynym elementem, który będziemy w stanie uszkodzić to śmigła, które tanio można wymienić. Uszkodzenie obudowy graniczy z cudem. Ten dron nada się do lotu w pomieszczeniach. Dron JRC- miałem okazje latać nim dość dużo. Ten dron ma zabudowane śmigła i jest lekki, a do tego posiada wymienną baterię. Przez swoją wagę i zabezpieczenia jest praktycznie niezniszczalny. Nawet jeśli uda nam się go uszkodzić, części są bardzo tanie i łatwo można je wymienić. Choć jest trochę większy od CX10, to nadal jest to fajna opcja jako pierwszy dron i jako zabawka do domu, czy biura. Przejdźmy do zabawek do 200 złotych. Tutaj mam trzy propozycję, jedną z nich jest testowany osobiście MADIC. Za kwotę 160 złotych dostaniemy ciekawie wyglądającego drona. Wykonanie jest niezłe i mamy pogląd na żywo. Jak to w tym przedziale cenowym bywa jakośc obrazu, nie powala. Za to posiada dużą jak na ten rozmiar pojemność baterii oraz jest w stanie unieść materiał. Baterię można ładować przez podłączenie bezpośrednio do źródła zasilania, wykorzystując kabel mikro usb. Kolejnym opisywanym dronem jest Syma- tania i bardzo odporna na upadki. Podobnie jak poprzedni dron jest to idealna propozycja dla kogoś, kto w przyszłości planuje latać większymi dronami. W tym dronie mamy podgląd na żywo- niestety dość słaby, ale jest w stanie unieść lekką kamerkę sportową. Wadami obu tych dronów jest to, że ciężko jest nimi latać w pomieszczeniach. Za około 140 zł dostaniemy drona Eachine. Tym dronem można latać na zewnątrz, jak i wewnątrz, składana konstrukcja zapewni dużą odporność na upadki. Kamery raczej nie uniesie, ale jest czymś pomiędzy większymi dronami, a tymi poniżej 100 złotych. Jeśli chodzi o przedział do 500 złotych, to tutaj niestety szału nie ma. Tak naprawdę dopłacając, inwestujemy w zabawkę, która wcale nie ma więcej funkcji od tych tanich dronów, a jedynie jest najczęściej większa i nieco lepiej wykonana. Innymi słowy, przepłacamy za wygląd drona. Osobiście, gdybym miał kupować drona, ten przedział cenowy bym pominął i przeszedł do następnego, czyli 1500 złotych. CX20 jest dość sporym dronem posiadającym wbudowany GPS do utrzymywania pozycji i powrotu do domu. Mamy tu możliwość podwieszania kamerki sportowej bez zbytniego obciążania. Podgląd musimy zrobić we własnym zakresie, co wiąże się z kosztami 200-400 złotych. Mamy za to daleki zasięg, tanie baterie i przyzwoity czas lotu. Gdybym miał tego drona, do czego porównać, to porównałbym go do Fantoma 1. Kolejny Hapson2501fx4, jest to jedna z tańszych propozycji, która posiada GPS, mamy tu podgląd na żywo, dość dobrą kamerę i zgrabny wygląd.